Przy działaniach w ramach kampanii promocyjnej książki – Candidate experience. Jeszcze kandydat czy już klient? – brakowało jeszcze jednego. Prostego landing page’a, skąd potencjalni czytelnicy mogliby zaczerpnąć podstawowych informacji o książce (m.in. jej rozdziałach) oraz jej autorce. Termin był bardzo, bardzo krótki, ale zdecydowaliśmy się podjąć zadania i dostarczyć możliwie jak najlepszy efekt.
Strona teoretycznie prosta, w praktyce jednak niektórych kroków pominąć nie można, jak chociażby szkiców projektowych, makiet ze wstępną koncepcją i kilkuminutowych rozmów z klientką oraz programistą, ustalając plan działania. Decyzje musieliśmy podejmować szybko, postawiliśmy więc na prostotę, płaski design.
Nieocenioną pomocą w rozgryzieniu struktury strony okazał się dokument, który został nam dostarczony jeszcze przed rozpoczęciem prac koncepcyjnych. Zawierał wstępną wizję landing page’a wraz z tekstami, jakie powinny na stronie się pojawić. Przygotowane treści ułatwiły przebieg spotkań polegających na ułożeniu wymaganych przez klientkę sekcji w najbardziej logicznej i przyjaznej dla użytkownika końcowego kolejności (przykładowo – od najbardziej pożądanych informacji skierowanych do czytelników do tych związanych z mediami).
Stworzyliśmy stronę bez zakładek, ale z kilkoma sekcjami, uwzględniając potrzebę powtarzania buttonów odsyłających do sklepu (co jest charakterystyczne dla stron sprzedażowych produktów).
Rzeczy, które moglibyśmy zrobić lepiej, gdyby było więcej czasu: